Rynek kryptowalut stygnie, gdy gaśnie entuzjazm - Prognozy Saxo Banku na IV kw.
Anders Nysteen
Senior Quantitative Analyst, Saxo Bank
Latem rynek kryptowalut znajdował się we względnym uśpieniu ze względu na obawy dotyczące ogólnoświatowej inflacji, a także napięcia geopolityczne. To właśnie były główne czynniki powodujące spadek apetytu na ryzyko wśród inwestorów zarówno na rynku akcji, jak i kryptowalut, a w 2022 r. rynki te w znacznej mierze wykazywały synchronizację. Co będzie motorem obszaru kryptowalut w najbliższych miesiącach? Czy kryzys energetyczny ograniczy ponowny napływ inwestorów, czy też inne segmenty rynku kryptowalut będą w stanie napędzić nowy rajd?
Ograniczenia energetyczne to powód do obaw
Bitcoin i szereg innych znaczących kryptowalut zależny jest od olbrzymiej mocy obliczeniowej umożliwiającej uruchomienie sieci i upewnienie się, że weryfikacja transakcji jest prawidłowa. Według szacunków z początku września bitcoin będzie zużywał dzienne taką samą ilość energii, co Szwecja. Kluczową cechą bitcoina jest to, że sieć prowadzona jest w sposób zdecentralizowany - wielu niezależnych pośredników na całym świecie zatwierdza transakcje, aby zapewnić, że sieć nie znajduje się pod kontrolą żadnego pojedynczego podmiotu. Ci tak zwani górnicy czy kopacze nagradzani są nowo wyemitowanymi bitcoinami, jednak wraz ze spadającą wartością rynku kryptowalut i rosnącymi kosztami energii górnicy zaczynają mieć problemy z rentownością, co widać na poniższym wykresie. Spadek cen bitcoina w 2022 r. zmusza kopaczy do przeniesienia się do krajów z tańszą energią lub do zamknięcia działalności. Przy mniejszej liczbie górników prowadzących sieć stanie się ona mniej bezpieczna, a może również w mniejszym stopniu zdecentralizowana. Jednak biorąc pod uwagę obecną liczbę kopaczy bitcoina nie przewidujemy, że głównym źródłem ryzyka w ciągu najbliższych kilku lat będzie zwiększona centralizacja.
Dla klasycznego tradera kryptowalut ani centralizacja, ani zużycie energii nie wydają się być istotnym zmartwieniem. Jednak większe instytucje rządowe w coraz większym stopniu niepokoi intensywny pod względem obliczeniowym system walidacji typu proof-of-work, który wykorzystuje bitcoin. Na początku września amerykańskie Biuro ds. Polityki Naukowej i Technologicznej przy Białym Domu stwierdziło w raporcie, że kryptowaluty mają znaczący wpływ na zużycie energii, a także na emisję gazów cieplarnianych i zaleciło zwiększone monitorowanie oraz potencjalne regulacje. Nastąpiło to pół roku po dyskusji w Parlamencie Europejskim nad zakazem energochłonnej walidacji typu proof-of-work, którą stosuje bitcoin, co ostatecznie zostało odrzucone. Dostrzegamy istotne ryzyko dla kryptowalut, jeżeli instytucje rządowe zaczną regulować wykorzystywanie kryptowalut ze względu na ich zużycie energii. Jeżeli zostaną nałożone surowe regulacje, mogą one ograniczyć liczbę przypadków użycia kryptowalut, a tym samym sprawić, że wykorzystywanie technologii kryptowalutowych stanie się mniej atrakcyjne.
(Wykres: Szacowany średni koszt wydobycia bitcoina według MacroMicro na podstawie danych z Uniwersytetu w Cambridge - w porównaniu z ceną bitcoina. Kiedy średni koszt kopania bitcoina będzie wyższy niż cena, za którą można sprzedać bitcoina, liczba górników prawdopodobnie się zmniejszy.)
Inwestorzy detaliczni obserwują z boku - instytucje są nadal w grze
Wydaje się, że traderzy spekulacyjni w 2022 r. zniknęli z rynku kryptowalut, ponieważ trendy związane z obawą przed pominięciem jakiegoś zjawiska (tzw. fear-of-missing-out, FOMO), napędzające rajd cenowy w 2021 r., obecnie zniknęły. Ponadto wolumeny obrotu tokenów niewymienialnych (non-fungible tokens, NFT - cyfrowych wersji przedmiotów, obrazów, filmów itp.) w ciągu ostatniego roku są rekordowo niskie, potwierdzając spadek entuzjazmu spekulacyjnego. Jedynym optymistycznym aspektem podczas tej kryptowalutowej zimy wydaje się być zaangażowanie instytucjonalne, które nie wygasło w taki sam sposób, jak w przypadku detalicznych traderów kryptowalut. Pomimo zastoju na rynku w ciągu ostatnich kilku miesięcy wiele większych instytucji inwestowało w rynek kryptowalut lub rozszerzało swoje usługi o aktywa cyfrowe. Za przykład może posłużyć spółka BlackRock, która zapowiedziała współpracę partnerską z Coinbase, aby rozszerzyć swoje usługi inwestycyjne na rynku kryptowalut o inwestorów instytucjonalnych, natomiast fundusz Brevan Howard pozyskał od inwestorów instytucjonalnych ponad 1 mld USD na fundusz kryptowalutowy.
Pojawiają się jednak pewne pęknięcia na tym pięknym obrazie. Przykładowo, spółka Snap na początku września powiadomiła o likwidacji swojego działu Web 3.0, a firmy obracające kryptowalutami dążą do zmniejszenia zatrudnienia ze względu na warunki na rynku. Według danych Artemis, liczba programistów w obszarze kryptowalut przez ostatnie trzy miesiące spadała, jednak rekordowo wysoka ilość kapitału wysokiego ryzyka, która napłynęła na rynek kryptowalut w 2021 r. i na początku 2022 r. może - miejmy nadzieję - utrzymać organizacje kryptowalutowe na powierzchni przez jakiś czas.
Naszym zdaniem motorem wzrostu cen kryptowalut będzie stosowalność. Prawdopodobnie nastąpi przesunięcie z inwestycji w przypadkowe tokeny kryptowalutowe i NFT w technologie kryptowalutowe o konkretnym przypadku użycia. Niektóre takie projekty są już w toku: Sony rozważa tworzenie mediów wspieranych przez NFT, aby zapewnić artystom szybsze i bardziej sprawiedliwe umowy; GameStop pracuje nad prawami własności do przedmiotów cyfrowych w grach za pomocą technologii NFT; natomiast Ticketmaster rozpoczął współpracę polegającą na wydawaniu biletów w formie NFT.
Zima kryptowalutowa przekształca rynek kryptowalut tak, by stał się bardziej dojrzały i zdrowszy, eliminując spekulantów i niewiarygodne podmioty. Kluczowy nacisk w najbliższym czasie położony będzie na skalowalność, aby móc przetwarzać więcej transakcji, na przykład na potrzeby przetwarzania płatności, ponieważ jest to kluczowe dla rozwoju aplikacji kryptowalutowych. Dla kryptowalut istotne jest zaakceptowanie aplikacji kryptowalutowych przez większe instytucje aby wykazać, że są one czymś więcej niż areną dla entuzjastów technologii blockchain i traderów spekulacyjnych. Równocześnie należy mieć nadzieję, że organy regulacyjne nie włożą kija w szprychy ze względu na obawy o środowisko.